Minął miesiąc odkąd przyjechałam do Los Angeles. Wszystko na chwilę obecną jest w jak najlepszym porządku prócz pracy. W dalszym ciągu nikogo nie znaleźliśmy aby go oskarżyć o tę zbrodnię. Natomiast udało się nam uratować jedną dziewczynę Ricce. Opiekuję się nią teraz bo nie ma gdzie mieszkać i nie ma pracy. O przysługę poprosiłam braci Leto, którzy z miłą chęcią udostępnili jej jeden ze swoich pokoi. Z braćmi Leto mam super kontakt, jesteśmy przyjaciółmi czego nigdy bym się nie spodziewała. Z tego co zauważyłam jeden z nich ma chrapkę na swoją współlokatorkę. Shannon zaś co chwila myślami gdzie indziej, zapewne u swojej ukochanej. Niestety nie powiedział mi kim ona jest i czy w ogóle jest...
Za dwa tygodnie chłopaki wyjeżdżają w trasę, zabierając Amber. Ja niestety nie mogę jechać bo mam pracę. Teraz siedzę w domu z Amber, Braxtonem, Jaredem, Riccą, Shannonem, Tomo i Vicky oczekując na gościa którego zaprosiła Amber. Cały czas byłam zamyślona bo nie wiedziałam kogo mam się spodziewać. Nagle usłyszałam dzwonek drzwi. Chciałam już wstać i otworzyć ale Amber mnie uprzedziła. Do pokoju wszedł przystojny brunet a ja po chwili zrozumiałam kto to jest.
- Aaaa – wydarłam się – David!
- Nicole, kochanie – wykrzyczał i ruszył w moją stronę. Padłam mu w ramiona i nie mogłam przestać obdarowywać go całusami co nie uszło uwadze zgromadzonych tam ludzi.
- Jak ja Cię dawno nie widziałam! Stęskniłam się za Tobą Misiek! Co tam u Ciebie? Opowiadaj co porabiasz? - Przez chwilę nic nie mówił tylko wpatrywał się we mnie. - No co nic nie mówisz? Chodź, poznam Cię z moimi znajomymi. A więc po kolei Amber znasz, obok niej jej wspaniały narzeczony Braxton Olita, to Jared Leto, pewnie znasz z gazet - uśmiechnęłam się - to jego brat Shannon, też pewnie znasz. Obok Tomo Milicević i jego narzeczona Vicky a ta młoda dama to Ricca – przedstawiłam wszystkich – A to David – powiedziałam do znajomych. Widziałam pytający wzrok Shannona i Tomo. Każdy prócz Amber zastanawiał się pewnie kim jest ten przystojniak a ja ich męczyłam nie mówiąc im. Chwilę później nikt już nie zawracał sobie głowy nowym przybyszem i każdy zaczął przygotowywać się do prawie co piątkowego seansu filmowego.
Szczerze mówiąc nie miałam ochoty na film, dlatego wzięłam popcorn i pociągnęłam Davida do ogrodu aby trochę pogadać. Chciałam się dowiedzieć co u niego słychać i jak mu się żyje.
Jared:
Zobaczyłem jak bierze popcorn i wychodzi z tym Davidem do ogrodu.
- Kto to jest? – zapytałem z nadzieją, że ktoś mi odpowie – Skądś go kojarzę.
- To były partner a zarazem były chłopak Nicole – odpowiedziała mi Amber. Kojarzysz go bo to dobry tancerz. Występuje w pokazach i teledyskach. Jest wielokrotnym mistrzem Ameryki w tańcach latynoamerykańskich, oczywiście wraz z Nicole. Otworzył też swoją szkołę tańca tutaj w L.A. Teraz jest to najlepsza szkoła tańca towarzyskiego w Stanach Zjednoczonych.
- No możliwe, że stąd go kojarzę. Nicole też tańczy? Nigdy się tym nie chwaliła.
- Tak. To znaczy tańczyła, teraz już chyba przestała – powiedziała starsza z sióstr Wattson – Ok co oglądamy? – zapytała po chwili zmieniając temat.
Ciekawych rzeczy się dowiaduję o tej dziewczynie. Jest w niej coś takiego co wyróżnia ją od innych dziewczyn jakie znam.
Nicole:
Pociągnęłam go za sobą do ogrodu
- Napijesz się czegoś? – spytałam – Jakiś napój, kawa, herbata a może coś z procentami?
- Może być pepsi bo jestem samochodem.
Weszłam do środka i poszłam do kuchni w której urzędował Jay.
- Podaj mi z lodówki pepsi – powiedziałam do niego uśmiechając się - I jak możesz to jeszcze lód.
Podał mi to wszystko po czym powiedział.
- Fajne ma tatuaże ten David.
- Naprawdę? Podobają Ci się? – zapytałam na co przytaknął kiwnięciem głowy – Pierwszy zrobiłam mu ze 3 lata temu a później już jakoś poszło – zaśmiałam się.
- Jesteś tatuażystką? Fajnie. Czegoś jeszcze się o Tobie dowiem ciekawego?
- Z pewnością. A teraz przepraszam bo David czeka – rzuciłam wychodząc z kuchni i kierując się do ogrodu. Wzięłam z szafy koc i poszłam do niego. David siedział na trawie i wpatrywał się w gwiaździste niebo.
- Jestem i wzięłam koc – powiedziałam rozkładając o na ziemi.
Usiadł pierwszy a ja jeszcze wróciłam do domu po telefon. Wróciłam do ogrodu i usiadłam na przeciw niego.
- Co Ty robisz? – spytał na co zrobiłam minę typu „WTF?” – Siadaj jak zawsze – dopowiedział i się uśmiechnął.
Usiadłam pomiędzy Jego nogami, plecami opierają się o Jego klatkę piersiową. Tak jak za starych, dobrych czasów.
- Opowiadaj co tam u Ciebie słychać ślicznotko. Z roku na rok jesteś co raz ładniejsza. Ile to my się nie widzieliśmy?
- Dzięki. Dokładnie nie widzieliśmy się 10 miesięcy, bo byłeś u mnie ostatnio w sierpniu. U mnie po staremu, ciągle pracuję w policji a teraz jeszcze w FBI.
- Nieźle, nieźle. Tańczysz? Tatuujesz? Śpiewasz?
- Nie. Jakoś nie mam na to czasu. Teraz pomagam FBI szukać mordercy kobiet i jakoś nie mam czasu na nic innego. Ale ostatnio śpiewałam na otwarciu klubu Amber. Nie uwierzysz z kim! Z samą Jessie J.
- Fajnie. A już myślałem, że udało Ci się zaśpiewać z Adamem Levine’m – zaśmiał się na co dostał kuksańca ode mnie – Uwielbiam Jessie tak jak Ty Adama. Ma zajebisty głos. A co śpiewałyście?
- Nobody’s Perfect z jej repertuaru.
- Znam. Uwielbiam jej piosenki. Najbardziej to chyba „Sexy Silk”, powinnaś ją zaśpiewać w takim sexy wdzianku – powiedział za co znów dostał.
- Dobrze wiesz, że sukienki zakładam tylko wtedy kiedy muszę.
- Wiem i nie mogę pojąć czemu. Takie nogi jak Ty masz powinno się eksponować.
- Ale ja nie lubię! Koniec gadania o mnie, mów co u Ciebie.
- U mnie też po staremu. Dalej prowadzę szkołę tańca, mamy co raz więcej uczniów. Wpadnij kiedyś do nas to pokażemy młodym jak tańczą zawodowcy. Za jakiś tydzień będę niedaleko Grangeville robić akcję dla dzieci chorych na białaczkę. Fajnie by było jakbyś ze mną zatańczyła.
- To nie jest dobry pomysł – powiedziałam.
- Nicole. Ne będziesz robiła tego ani dla mnie ani dla siebie tylko dla tych dzieci. Proszę! Fajnie by było jakby Twoi kumple zagrali tam dla dzieciaków. No i gdyby pojawiła się tam ta blondynka co siedzi w salonie. Chyba, że ma chłopaka.
- Spodobała Ci się Ricca? Zawsze miałeś słabość do blondynek – zaśmiałam się.
- Ty mi się podobałaś, chociaż jesteś brunetką. No ale nie zawsze jest tak jak być powinno. Jak patrzę na Ciebie teraz to mógłbym się zakochać w Tobie ponownie. Ale co mi z tego jeśli znów byłoby to uczucie jednostronne – posłał mi blady uśmiech.
- David... – zaczęłam z trudem bo do oczu napłynęły mi łzy – To nie tak miało być, ja nie chciałam. Przepraszam!
- Wiem, wiem. To ja przepraszam! Już sobie to wyjaśniliśmy a ja znów do tego wracam. Zanim wyjdę mam prośbę, zaśpiewaj mi..
- Co?
- No słyszałaś. Zaśpiewaj mi. Dawno nie słyszałem Twojego głosu – powiedział przytulając mnie mocniej do siebie.
„So scared of breaking it that you won't let it bend
I wrote two hundred letters I will never send
Sometimes these cuts are so much deeper than they seem
You’d rather cover up, I’d rather let them bleed
So let me be and I’ll set you free oh yeah
I am in misery there ain’t nobody who can comfort me oh yeah
Why won't you answer me? the silence is slowly killing me oh yeah
Girl you really got me bad, you really got me bad
I’m gonna get you back, I’m gonna get you back
Your salty skin and how it mixes in with mine
The way it feels to be completely intertwined
Not that I didn’t care, it’s that I didn’t know It’s not what I didn’t feel it's what I didn’t show
Why do you do what you do to me yeah
Why won't you answer me answer me yeah
Why do you do what you do to me yeah Why won't you answer me answer me yeah” *
-Czemu akurat tę piosenkę wybrałaś? – zapytał wstając z koca i kierując się do domu.
- Bo to była jedna z piosenek, której ciągle słuchaliśmy – spojrzał na mnie zdziwiony – David. Pamiętam wszystko co było między nami – uśmiechnęłam się.
- Ja też... Miło mi było ale już muszę się zbierać – powiedział już do wszystkich zgromadzonych w salonie na co otrzymał krótkie „cześć”. – Dzięki za wszystko. Tu masz mój numer i odezwij się w sprawie tego występu dla dzieci. Do zobaczenia – powiedział po czym pocałował mnie w policzek i poszedł.
Ja wróciłam do salonu gdzie kontynuowany był seans filmowy. Zauważyłam wolne miejsce na kanapie obok Shannona i położyłam się obok niego.
- „Teoria chaosu” – wyszeptałam – Uwielbiam ten film.
- Ja też ale to już końcówka. Za chwile będzie „Don Juan DeMarco” który Ricca wybrała.
- Zajebiście. Johnny Depp jest moim ulubionym aktorem.
- Nie mów tego przy Jaredzie – powiedział po czym wybuchnęliśmy śmiechem.
W trakcie filmu z Johnnym Deppem przytuliłam się bardzo mocno do Zwierzaka po czym nie wiadomo kiedy zasnęłam.
_______________________________________________________________________
Piosenka z tytułu: Adele - "Someone like you".
* "Misery" - Maroon 5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz