Następnego dnia wstałam bardzo wcześnie bo o 5 rano. Nie miałam ochoty na sen, dlatego postanowiłam włączyć muzykę i od razu iść pod prysznic.
- "This love has taken its toll on me
She said Goodbye too many times before
And her heart is breaking in front of me
And I have no choice cause I won't say goodbye anymore* " - śpiewałam stojąc już pod strumieniem wody. Całe zdenerwowanie i stres związane z dzisiejszym występem spływało wraz z ciepłą wodą. Wyszłam z łazienki do pokoju w ręczniku i wygrzebałam z szuflady koronkową bieliznę, którą na siebie założyłam. Podeszłam tak do szafy aby wybrać jakieś ciuchy. Nie mogłam założyć sukienki którą będę miała dzisiaj wieczorem bo jest zbyt wyuzdana aby założyć ją do pracy. Założyłam zatem czarne rurki i białą bluzkę na którą zarzuciłam kamizelkę do tego czarne szpilki i byłam gotowa.** Zeszłam na dół do kuchni zjeść śniadanie i wypić kawę. Tak minęły mi dwie godziny. Przed wyjściem zapaliłam papierosa, założyłam skórę którą kupiłam wczoraj i wzięłam kluczyki od motocykla. Wyjechałam z garażu i pojechałam do pracy.
W pracy przesiedziałam kilka godzin w biurze głowiąc się nad rozwikłaniem zagadki. Niestety nic nie pomagało mi i Mattowi w ujęciu mordercy. Nawet nie mogę zrobić dokładnego portretu mordercy, ponieważ nie mam tylu informacji. Jak nie lubię siedzieć bezczynnie na dupie wiedząc, że kolejna dziewczyna jest w niebezpieczeństwie.
- Matt - zaczęłam niepewnie - Wiesz, dzisiaj jest otwarcie klubu mojej siostry, ja tam będę śpiewać. Chciałam zapytać czy nie chciałbyś się tam wybrać, możesz wziąć dziewczynę lub koleżankę.
- Chętnie się tam wybiorę. Nie mam dziewczyny ale za to mam siostrę która też pewnie chętnie pójdzie. O której się zaczyna i gdzie?
- Super. Cieszę się, że będzie ktoś kogo znam. Wiesz, moja siostra jest modelką i aktorką więc klub będzie wypełniony znanymi ludźmi. Podaj adres to po was przyjadę z przyjacielem. - uśmiechnęłam się - Aaa i jeszcze jedno. Nie patrz na to jak będę ubrana - zaśmiałam się - Siostra wybrała mi kieckę bo będzie tam facet którego poznałam i który mi się podoba.
- Nie no, spokojnie. Nic co się tam będzie działo nie musi ujrzeć światła dziennego - tym razem on się uśmiechnął - A broń bierzesz?
- No a jak. Rzadko się z nią rozstaje. Odznakę też biorę, Tobie radzę to samo bo nigdy nie wiadomo co się wydarzy.
Po pracy wstąpiłam do Starbucksa i kupiłam dwie kawy dla mnie i dla Shannona który czeka na mnie w domu, bo ma mnie zawieźć na miejsce. Jednak zrodził się problem w postaci dowiezienia ich całych do domu. Kazałam im zakleić przykrywkę do kubka taśmą tłumacząc się tym, iż jadę motocyklem. Na szczęście nie było z tym problemu i już po chwili jechałam z nimi. Na podjeździe czekał zdenerwowany Shann. No tak, jak by to było gdyby Nicole się gdzieś nie spóźniła. Wyłączyłam silnik, zdjęłam kask i wyjrzałam zdezorientowaną minę starszego Leto.
- Przecież pożyczyłem go Braxtonowi - powiedział.
- Jakbyś nie wiedział, że on nie umie jeździć na motocyklu. Mam dla Ciebie coś na przeprosiny, że musiałeś tyle na mnie czekać - odpowiedziałam i wyjęłam kubek jeszcze ciepłej kawy.
- Kocham Cię - rzucił chwytając kubek - Jesteś moim aniołem. A teraz leć szybko się przygotować.
Weszliśmy do domu i poszliśmy do mojego pokoju.
- Rozgość się a ja pójdę się wykąpać - powiedziałam do Shanna, który leżał na moim łóżku i szperał w moim laptopie.
Wzięłam z szuflady bieliznę i wyszłam do łazienki. Po 15 minutach wyszłam spod prysznica, wytarłam się ręcznikiem i ubrałam bieliznę. Wysuszyłam włosy i próbowałam je jakoś ułożyć gdy do łazienki wparował Shannon.
- Mogłabyś się... - przerwał gdy zobaczył mnie prawie nago.
- Tak wiem, mogłabym się pospieszyć. Daj mi ułożyć włosy i zrobić makijaż.
10 minut później otworzyłam drzwi do łazienki.
- Nie chciałem. Przepraszam.
- Nic się nie stało. Mało to widziałeś dziewczynę w bieliźnie? - zaśmiałam się krzycząc z łazienki.
- Ale Ty masz ponętne te ciało - powiedział seksownym głosem - A ta bielizna... Mmm palce lizać. No i te tatuaże.
- Dzięki - odpowiedziałam wychodząc w niej do pokoju.
- Mogłabyś nie paradować w samych majtkach przy mnie?
- Nie jestem w samych majtkach, mam jeszcze stanik - zaśmiałam się - A co Leto masz już erekcję?
- Nie ale blisko - tym razem on się zaśmiał.
Nie myśląc długo nad tym co robię, wdrapałam się na łóżko i szłam na czworaka w jego stronę. Gdy byłam już nad nim schyliłam się i wyszeptałam mu do ucha:
- Naprawdę? - po czym przygryzłam lekko płatek jego ucha a rękę położyłam na jego krocze. Mina perkusisty bezcenna. Nie mogąc dłużej wytrzymać , położyłam się obok niego zwijając się ze śmiechu.
- Ty jesteś trzaśnięta - dołączył do mnie śmiejąc się - ale kokietować to umiesz.
Wstałam z łóżka i podeszła do szafy. Wzięłam do ręki sukienkę od Am oraz moje czarne buty. weszłam do łazienki po czym przebrałam się zakładając czarną, seksowną sukienkę i beżowe bolerko. Do tego czarne szpilki i beżową torebkę od Valentino, którą przygotowałam już rano.** Wyszłam z łazienki.
- I jak wyglądam? - spytałam gdy Shanni oderwał wzrok ok laptopa.
- Wow!
- Tylko tyle? - zapytałam śmiejąc się.
- Zatkało mnie. O fuck! Będę miał najpiękniejszą i najseksowniejszą partnerkę na imprezie - odpowiedział unosząc brwi - A teraz zbieraj się bo czas jechać.
Jechaliśmy samochodem Jareda. Pięknym, srebrnym Mustangiem Shelby GT500 Eleanor. Namawiałam Shannona żeby jechać jego "szkrabem" ale zapomniałam, że miałam wpaść po Matta i jego siostrę.
Włączyłam radio bo nie mogłam znieść tej ciszy i zaczęłam stukać palcami w rytm muzyki.
- Bardzo się denerwujesz? - spytał w końcu Leto.
- Noo i to cholernie. Jakby to było w jakimś klubie dla zwykłych śmiertelników to bym się ie przejmowała aż tak. A, że tam będą ludzie muzyki i ekranu to inna sprawa.
- Czego Ty się konkretnie boisz?
- Nie to, że się boję ale nie chcę przynieść wstydu Amber. Ona mi zaufała i nie chcę jej zawieść.
- Dam Ci radę, jeśli chcesz. Jak wejdziesz na scenę staraj się stopniowo patrzeć na ludzi tam zgromadzonych albo wybierz jeden punkt i się na niego patrz.
- Ty tak robisz?
- Nie muszę. Ja siedzę za perkusją, więc się nie stresuję bo i tak wszyscy patrzą na Młodego a nie na mnie. Ja tylko napierdalam w gary.
- Co? Ty chyba żartujesz? Ja uwielbiam perkusistów. Chciałabym się nauczyć grać ale już chyba na to za późno - uśmiechnęłam się - Ty jesteś potrzebny zespołowi jak nikt inny. Gdyby nie Ty i twoje napierdalanie w gary to nie byłoby zespołu.
- Jak chcesz mogę Cię poduczyć. A teraz podaj mi jeszcze raz dres Twojego partnera.
- Nosser street 415. To na obrzeżach miasta.
- Przystojny?
- Kto? - spytałam udając, że nie wiem o kogo chodzi.
- Dobrze wiesz kto. Ten cały Matt.
- Nawet przystojny. Jest agentem od 7 lat, fajnej postury, męski, inteligentny i zabawny. A co najważniejsze wolny. Chyba nie jesteś o mnie zazdrosny co Shanni?
- Ja? No co Ty! Tak pytam. A sam będzie czy z kimś?
- Mówił, że będzie z siostrą bo samemu będzie mu głupio. Jeśli jest choć trochę podobna do Matta to musi być ładna. Może być nawet ładniejsza ode mnie - dokończyłam szturchając go w bok.
- Mówisz? To jedźmy po nich - uśmiechnął się.
Po kilkunastu minutach byliśmy na miejscu. Shannon zaparkował przed domem Matta i podeszliśmy do drzwi. Zapukałam a drzwi otworzył mój partner,
- Hej. Jesteśmy już - powiedziałam.
- Cześć. Wchodźcie.
- Aha... Matt to Shannon, Shann to Matt - przedstawiłam ich - Shann jest moim sąsiadem i bratnią duszą - zaśmiałam się - A Matt to mój najlepszy partner jakiego kiedykolwiek miałam.
- Miło mi. Wyglądasz zjawiskowo Nicole - skomplementował - Pójdę zobaczyć co z moją siostrą. Napijecie się czegoś?
- Czegoś zimnego - powiedział Zwierzak po czym spojrzał na mnie i dodał - razy dwa..
Poszedł a Shannon od razu zaczął gadać.
- Nawet przystojny? On wygląda lepiej ode mnie. Wycofuję to co mówiłem wcześniej, jestem zazdrosny. A zmieniając temat, jestem Twoją bratnią duszą?
- Nie chciałam mówić przyjaciel bo to za duże słowo a Ty jeszcze nie zasłużyłeś na to miano - szturchnęłam go w bok.
- Znalazłem zgubę - powiedział wchodząc Matt.
Postawił na stole dwie szklanki i przedstawił nam swoją siostrę.
- To jest Cindy. Cindy to Nicole i Shannon.
- Piękne imię dla pięknej kobiety - powiedział Zwierzak i pocałował ją delikatnie w rękę co zaowocowało u niej w lekkie rumieńce.
- Dziękuję. A Tobie - zwróciła się do mnie - dziękuję za zaproszenie. To miłe, że zaprosiłaś mojego rata z osobą towarzyszącą.
- Naprawdę nie ma za co - posłałam jej uśmiech.
Przyznam, że Cindy była bardzo ładną dziewczyną. Szczupła, dosyć wysoka o rudawych włosach i zielonych oczach.
Wyszliśmy we czwórkę i już po chwili byliśmy w drodze. Jak zwykle włączyłam radio bo muzyka była całym moim życiem, gdy nagle Matt zaczął mówić.
- Wiesz Shannon, że Cindy słucha Twojego zespołu... Miałem tego nie mówić bo mnie zabije ale raz kozie śmierć - zaśmiał się a jego siostra zgromiła go wzrokiem.
- Tak? Ciesze się bardzo - wyszczerzył zęby - Nicole też nas słucha ale się do tego nie przyznaje. Widać po niej, że słucha dobrej muzyki.
- Masz go ze sobą? - zapytał mnie nagle Matt.
- Tak - odpowiedziałam i zobaczyłam pytający wzrok Shanna - Chodzi o broń - powiedziałam i pokazałam mu swojego chromowanego Colta 1911.
- Piękna i niebezpieczna - skwitował.
Po 15 minutach byliśmy na miejscu. Chociaż była dopiero 18 a impreza zaczynała się o 20, to przed wejściem znajdowali się już paparazzi.
- Oho.. To będziemy mieli już na wejściu kilka fotek - skomentował Shann na co wszyscy się zaśmialiśmy. Wysiedliśmy z auta i podążyliśmy w stronę wejścia. Złapałam Zwierzaka pod rękę i weszliśmy do środka , nie obyło się bez zrobieni nam kilku fotek.
- Nicole! Nareszcie - usłyszałam krzyk Amber. Ubrana była w krótką, obcisłą beżową sukienkę i buty w podobnym odcieniu. Po charakterystycznej czerwonej podeszwie rozpoznać można iż są one z kolekcji Christiana Louboutina.**
- Przepraszam ale później wyszłam z pracy. Poznaj proszę Matta - mojego partnera i jego siostrę Cindy.
- Miło mi. Jestem Amber, siostra Nicole a teraz wszyscy poznajcie moją przyjaciółkę, która razem z Nicole dziś zaśpiewa. Poznajcie Jessicę, bardziej znaną jako Jessie J.
Cześć - przywitała się z nami wszystkimi. Ubrana była zajebiście. Miała na sobie pomarańczowo-szafirową sukienkę, skórę i buty na szpilce w kolorze szafiru, pomarańczową kopertówkę i różne dodatki pod kolor.**
Przywitaliśmy się wszyscy po czym ja z Jessie poszłyśmy na scenę robić próbę a reszta usiadła przy stolikach na przeciwko sceny.
Nie było jeszcze Braxa, więc narazie to ja grałam na fortepianie. Zrobiliśmy próbę w dwie godziny z przerwami. Teraz już tylko pozostało nam czekać na przybyłych gości...
_________________________________________________________________
Tytułowa piosnka - " Losing my religion" R.E.M
* Maroon 5 - "This Love"
** Strój Nicole do pracy: Klik
Strój Nicole na występ: Klik
Strój Amber: Klik
Strój Jessie: Klik
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz